wtorek, 6 kwietnia 2021

"Nadzieja do kwadratu" Jadwiga Buczak

 


Tytuł: Nadzieja do kwadratu  Autor: Jadwiga Buczak  Wydawnictwo: Oficynka Liczba stron: 199 Ocena:4,5/10 

-Słucham?
-Mówię, że masz akwarium. Co to za rybki?
-Gupiki. Napijesz się kawy?
-Chętnie, byle bez cyjanku.
-Niestety, chwilowo nie posiadam.

Nie da się ukryć, że okładka na pierwszy rzut oka nastawia nas na mroczne i poważne klimaty. Nie od dziś jednak wiadomo, że nie ocenia się książek po okładce. Tak i przy tej pozycji słowa te mają swoje zastosowanie, gdyż może i jest to kryminał, ale z dużą dawką komedii. Czy coś nam to mówi? Ależ oczywiście - to kolejna komedia kryminalna. Swoją drogą, mam wrażenie, że są one ostatnimi czasy coraz bardziej popularne. Przejdźmy jednak do rzeczy.

Dwie bohaterki - Nadieżda (nie, to nie autokorekta) Hope i Elwira Rumianek-Sałacka postanawiają zmienić się w parę detektywów, kiedy były mąż jednej z nich znika w tajemniczych okolicznościach. Ksawery Sałacki jest znanym pisarzem kryminałów, który sam stał się ofiarą podobnej sprawy. Kto miał motyw i czy ma to jakiś związek z najnowszą książką Ksawerego "Zacieranie śladów zbrodni na siedem sposobów"

Pozycja ma typowy dla tego gatunku humor. Przede wszystkim jednak ma też ulepionych z tej samej gliny głównych bohaterów, a w tym przypadku bohaterki. Elwira jak i Nadieżda są tym typem ludzi, których przygody miło się słucha, gdy ma się zły dzień. Może nawet lubi się z takimi osobami spędzać czas, gdy kogoś nudzi własne życie. Najczęściej jednak to po prostu ktoś z kim nie chcemy być utożsamiani. Obie kobiety są roztrzepane, głośne i trzeba przyznać, że mają więcej szczęścia niż rozumu. 
Drugoplanowe postacie są idealnie dostosowane do naszych bohaterek, jakby świat złożony był z podobnych sobie osobników. Chyba w tym wszystkim właśnie to najciężej przełknąć i specyficzny humor, jeśli do kogoś podobny nie trafia. Niezmiernie drażniące było ciągłe zdrobnianie imienia tj. Ksawuś. Jeśli ktoś by tak opowiadał o osobie, której nie znam, to pewnie obudziłby się we mnie jakiś wewnętrzny awers przez podobne zabiegi. I tak też trochę w tym przypadku było.
Początkowo całość zapowiada się w poważnym tonie ze strony Nadieżdy, ale później się to gdzieś rozjeżdża i nieczęsto się pojawia. A szkoda, ponieważ byłaby jakaś równowaga między nią, a Elwirą.

Nie mogę jednak zarzucić autorce zaniedbania. Z tego co zauważyłam - wszystkie wątki zostały zamknięte, a więc nie musimy po lekturze czuć niedosytu z powodu zaniedbania żadnej postaci, a zwłaszcza tej, która najbardziej nas interesuje. Całość jest też poprowadzona w ciekawy sposób i szybko się czyta.
Po tej pozycji utwierdziłam się w przekonaniu, że komedie kryminalne to takie odmóżdżacze podobne do harlequinów. Są dobrym przerywnikiem w czasach intensywnego myślenia, lub pojedynczą odskocznią od codziennych ciężkich pozycji. Na dłuższą metę ich czytanie zaczyna zwyczajnie męczyć przez nadmierną przesadę. 

Chyba czas na dłuższą przerwę od podobnych pozycji. Tymczasem dajcie znać czy Wy lubicie ten gatunek, czy nawet w chwilach nadmiernej pracy mózgu jesteście wierni swoim książkom?

Pozdrawiam, Klaudia 😇



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka