czwartek, 17 czerwca 2021

"Żelazne Zasady" Agata Polte

 Tytuł: Żelazne Zasady  Autor: Agata Polte  Wydawnictwo: NieZwykłe  Ilość stron:  294  Moja ocena: 6,5|10

"Ja zacząłem tę grę, ale zdecydowanie nie tylko ja ustalałem zasady"
     Kiedyś bardzo lubiłam sięgać po książki z motywem mafijnym, jednak teraz namnożyło się takich powieści tyle, że czuję ogromny przesyt takich powieści tyle, że czuję ogromny przesyt i naprawdę rzadko biorę je do recenzji. Nie jestem w sumie pewna, co mnie skusiło od sięgnięcia po Żelazne Zasady, czy żałuję?


     Malia Ferro odcięła się do mafijnej przeszłości, a przynajmniej próbowała, bo wiadomo, jak z tym bywa w świecie mafijnym. Szybko po uwolnieniu, jej przeszłość się po nią odezwała. To młoda kobieta – inteligentna, zaradna i dosyć rozważna, nie można jej też odmówić cierpliwości oraz temperamentu. Malia jest dosyć specyficzną postacią, nieco wybuchową, ale i przebiegłą – lubiłam ją, choć trochę martwiła mnie jej naiwność i ufność, które momentami się przebijały na tle hardej babki. Jestem ciekawa, co jeszcze Żelazna Dziewczyna jest nam w stanie zaoferować.


     Kolejną istotną postacią w tej powieści jest Enzo Tossel, którego znamy również jako Diabła z Wybrzeża – prawdziwy twardziel i bardzo przywiązany do rodziny facet, ale i drań jakich mało. To przebiegła, genialna w sztuce manipulacji, a przede wszystkim pozbawiona skrupułów bestia. Ogólnie trochę mnie drażnił, bo się panoszył, ale chyba o to właśnie w jego postaci chodziło, władczy i zaborczy facet, który jest naprawdę inteligentny i interesujący. Potem mamy parę nieco mniej istotnych postaci, które jednak miały, choć minimalny wkład w akcję – przyjaciółka Malii, Laureen – nie wiemy o niej zbyt wiele, jest z pewnością naiwna i trochę zbyt ufna, jak na osobę, która siedziała w „mafii” i niezbyt lubiłam tę postać. Reszta to głównie zbiry, inne mafijne rodziny, o których wiemy jeszcze mniej niż o Laureen – typowe samce alfa o zbyt wielkim ego, bezsensowne wydawanie kasy, no i przede wszystkim wszechobecna dusząca paranoja i chęć objęcia władzy.

"Wiesz co, Diable? (...) Znajdę dla ciebie to, czego szukasz. Przyniosę ci to, a ty obiecasz, że nigdy więcej nawet nie wypowiesz imienia mojej bratanicy. Jednak na twoim miejscu strzeliłabym mi później prosto w oczy, bo jeśli tego nie zrobisz, pewnego dnia obudzisz się i zdasz sobie sprawę, że żyjesz w piekle na ziemi. I to ja ci je urządzę."

     Fabularnie to nie jest jakoś wybitnie oryginalna książka, bo składa się z wielu schematów – dziewczyna, która próbuje uciec od przeszłości i raptem przez przypadek trafia na bardzo wpływowego mafiozę, a potem pojawia się szantaż – jednak nawet oklepane tematy można przedstawić przyjemnie i przystępnie. Agata Polte już pojawiła się już w moich zbiorach, jednak to Żelazne Zasady były moją pierwszą stycznością z jej twórczością – ma dosyć interesujące pióro, lekkie i przyjemne w odbiorze, język też nie był zbyt wymagający. Autorka nieźle ugryzła motyw mafijny, wciągnęła mnie, choć raczej unikam tego typu książek, ponadto sporo tu dynamiki i akcji – niezła odskocznia od powieści, które czytam na co dzień. Kwestia bohaterów nie jest zbyt skomplikowana – są wykreowani całkiem dobrze, bywają irytujący, ale da się ich lubić, najbardziej trafne jest stwierdzenie, że są okej. Nie ukrywam, że nie była to zła powieść, jednak nie będzie to dla mnie ulubiona historia – całą tę książkę można sprowadzić do – ogólnie może być, dobrze mi się czytało, ale szału i wybitnego wrażenia na mnie nie zrobiła.

     Okładka też jest raczej w typowych dla tego gatunku stylu – dosyć minimalistyczna i utrzymana w ciemnych barwach – jest niezła.

     Reasumując, „Żelazne Zasady” okazały się przyjemną i nie za bardzo wymagającą lekturą – motyw mafijny nie był aż tak upierdliwy, a nawet powiedziałabym, że było dobrze, kreacja bohaterów dosyć sprawna, dało się ich lubić (niektórych), dialogi nie były sztywne, a zakończenie… No okazało się być interesujące, na tyle, że chętnie poznam dalsze losy Malii i Enza, bo mimo niezbyt lubianego motywu wciągnęłam się i jestem ciekawa, jak rozwinie się sytuacja. Polecam się zapoznać samemu z tą książką, bo może wam spodoba się bardziej.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka