wtorek, 23 listopada 2021

"Fałszywy pieśniarz" Martyna Raduchowska

 Tytuł: Fałszywy Pieśniarz  Autor: Martyna Raduchowska  Wydawnictwo: Uroboros  Ilość stron: 416 Moja ocena: 9|10

"Czasem nierealne marzenie może stać się bardzo realnym koszmarem."

     Minęło już dosyć sporo czasu, odkąd miałam okazję się zapoznać z poprzednimi tomami tej trylogii i przyznam, że trochę żałuję, iż tak długo zwlekałam z przeczytaniem (czy też odsłuchaniem) "Fałszywego Pieśniarza", jednak bez zbędnego przedłużania, przejdźmy do konkretów.


     Główną bohaterką jest nie kto inny jak Ida Brzezińska około 20-21-letnia szamanka od umarlaków i oficjalnie pracownica WON-u, choć nie za bardzo się do tego przyznają. To zdecydowanie najbardziej specyficzna postać – pochopna, narwana, wszędobylska i roztrzepana… Jednak jest też niezwykle inteligentna, szczera do bólu i zabawna. Nie ukrywam, że darzyłam ją sporą sympatią i autorka świetnie, a także oryginalnie wykreowała Idę, bardzo autentycznie. No i nie zapominajmy o Idowym nieodłącznym… Pasożycie? Jeśli jeszcze się nie skapnęliście, to chodzi mi oczywiście o Pecha, który ma ogromny wpływ na jej życie – wybory i naprawdę bywa zabawny.

"Ostatnio coraz częściej nachodzi mnie taka okropna myśl, że to nie śmierć zsyła mi sny, tylko moje sny zsyłają śmierć, a ja próbuję ścigać się z własnym umysłem."

     Moim ulubionym bohaterem, już w sumie od pierwszego tomu jest Konstanty Kruszyński, czyli Kruchy – uznany łowca i współpracownik Idy. Zdecydowanie podtrzymuję stwierdzenie, iż to straszny pracoholik, ale i interesujący, doświadczony przez życie mężczyzna. Kruchy to naprawdę inteligentny i zapobiegawczy bohater, który dba o swoich bliskich i raczej nie pcha się w problemy z takim zapałem jak Ida, ma na nią dobry wpływ.
     Tekla się pojawiała sporadycznie, jednak jak zwykle wprowadzała trochę humoru, ale też tajemnic. Nie ukrywam, że sporo się przewijało postaci przez „Fałszywego Pieśniarza”, ale nie sposób ich wymienić, zatem pozostawię to bez większego komentarza, żebyście sami mogli ich poznać.


     Fabularnie „Fałszywy Pieśniarz” jest dosyć oryginalną powieścią, idealnie wręcz zazębia się z poprzednimi tomami – zarówno pod względem niezwykłego i wręcz niepowtarzalnego klimatu i niezłego humoru. Ogólnie to dosyć mroczna powieść i zdecydowanie charakterystyczna i wciągająca. Autorka ma świetne pióro, pewne i przyjemne w odbiorze, język jest przystępny, a żart sytuacyjny chwytliwy. Największym atutem tej trylogii była z pewnością kreacja bohaterów – autentyczni, zabawni i charakterni, nie ukrywam, że nie sposób (przynajmniej mi) ich nie polubić, bo wręcz zarażają energią. Jeśli bym miała jakoś zaklasyfikować tę trylogię czy pojedynczą książkę to powiedziałabym, iż to niemalże czysta fantastyka z delikatną nutką romansu. Ja akurat nie czytałam jej w formie papierowej, tylko skorzystałam z okazji i odsłuchałam na EmpikGo – lektor (ka) miała naprawdę przyjemny głos i autentycznie oddawała emocje.
"Tyle że szczerość ma swoją cenę i ty również będziesz musiał ją zapłacić."


     Nadszedł mój ulubiony moment, a mianowicie kwestia okładki – z pewnością jest nietypowa, mroczna, klimatyczna i ujmująca, ma w sobie coś niepokojącego i to właśnie mnie w niej kupuje.


     Reasumując, „Fałszywy Pieśniarz” był naprawdę świetną lekturą – zawrotną, dynamiczną i de facto emocjonującą. Ida to przebojowa postać, która dostarczy wiele rozrywki oczywiście wraz z resztą świetnie wykreowanych bohaterów. Zatem jeśli szukacie czegoś mniej wymagającego, skupionego głównie na fantastyce, ale z niezłym humorem sytuacyjnym i sporą dawką emocji to "Fałszywy Pieśniarz" i ogólnie cała trylogia idealnie się nada.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka