wtorek, 28 grudnia 2021

"Tajemnica domu w Bielinach" Katarzyna Berenika Miszczuk

 


Tytuł: Tajemnica domu w Bielinach Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk  Wydawnictwo: Wilga Ilustracje: Marcin Minor Liczba stron: 238  Ocena:8,5/10

-Małżeństwo to bardzo skomplikowany twór. To dwoje ludzi, którzy, mówiąc oczywiście najogólniej jak to tylko możliwe, postanawiają stać się jednym organizmem. Najważniejsze to stać się tą jednością, jednocześnie nie tracąc samego siebie. Niektórzy tego nie potrafią i są przez to bardzo nieszczęśliwi. A w pewnym momencie postanawiają się uwolnić i znowu być sobą. 

Pamiętam moje pierwsze zderzenie z piórem pani Katarzyny Bereniki Miszczuk. Było to, gdy pojawiła się Szeptucha, którą wraz z koleżankami w szkole średniej pochłaniałyśmy, czekając z niecierpliwością na kontynuacje przygód Gosi i tajemniczego Mieszka. Była to miła tematycznie odmiana - w końcu mogliśmy poczytać coś, co odnosi się do naszych słowiańskich korzeni, a przy okazji połączyć to z czasami współczesnymi.  Tajemnica domu w Bielinach sprawiała wrażenie książki dla młodszych odbiorców i tak rzeczywiście jest, jednak uważam, że sprawdzi się w każdej kategorii wiekowej.

Rodzina Lipowskich tj. mama Kazia, Bogusia, Leszek, Tosia, Dąbrówka i pies Wafel przeprowadzają się z Warszawy do Bielin, gdzie ich chora na Alzheimera ciocia Mirka żyje sama. Dla mamy to okazja do zmiany życia całej rodziny i nowego początku, w zupełnie nowym miejscu. Nie wszyscy są zadowoleni z wyprowadzki, do tego dom nie przypomina zupełnie tego, o czym słyszała wcześniej. 
W środku dzieją się dziwne rzeczy, do tego dzieciaki z sąsiedztwa opowiadają o nawiedzonym domu, a ciotka nie sprawia wrażenia zadowolonej z przyjazdu dzieci. Coraz więcej tajemniczych wydarzeń skłania nawet najbardziej racjonalne umysły do tego, żeby zastanowić się, co dzieje się w tym domu.

Autorka po raz kolejny zabiera nas do równoległej rzeczywistości, gdzie Mieszko I, ani żaden inny władca nie przyjął chrztu, także Polska jest krajem pogańskim. Jesteśmy w dwudziestym pierwszym wieku, a szeptuchy i wróżowie to powszechne zawody. Mamy też naturalnie słowiańskie bóstwa i demony. 
Muszę przyznać, że akcja jest ciekawie poprowadzona, wątek domu wydaje się wzbudzać trochę grozy i nie wiem czy jako dziecko nie bałabym się troszkę. Pojawia się też delikatny wątek miłosny, dzięki czemu historia nie odbiega tak bardzo od książek dla nastolatek. Z tą różnicą, że bohaterami są dzieci, aczkolwiek w ich zachowaniu jest wiele cech, przez które nie za bardzo się to odczuwa.

Nie zawsze jestem przekonana do książek dla dzieci. chociaż tym razem nazwisko autorki zrobiło swoje. Wybrałam ją jako pozycję do czytania w trasie wracając na święta do domu i tak się wciągnęłam, że nie wiem kiedy dotarłam do przystanku końcowego. 
Polecam jak najbardziej - dla młodszych, dla starszych - w sumie dla całej rodziny! 😇

Pozdrawiam, Klaudia 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka