czwartek, 23 grudnia 2021

"W mroku lasu" Alex Kava


 Tytuł: W mroku lasu Autor: Alex Kava  Tłumaczenie: Katarzyna Ciążyńska Wydawnictwo: HarperCollins Liczba stron: 331 Ocena:6,5/10 

-Chciwość to jeden z najstarszych powodów, dla których ludzie dokonują morderstw. - przypomniał jej Alonzo.

Książki z motywami tajemnic, morderstw i poszukiwań jakoś ostatnio nieczęsto pojawiały się w mojej biblioteczce. Było za to dużo fantastyki, young-adult, czy też literatury naukowej, którą chcąc nie chcąc musiałam czytać na zajęcia. 
W końcu jednak zatęskniłam za jakąś odmianą, a propozycja W mroku lasu okazała się być kusząca, więc tak oto jest. Zaznaczam, że jest to szósty tom cyklu Ryder Creed i choć nie przeczytałam poprzednich części, to pozycja sugeruje samodzielne historie łączone tymi samymi bohaterami.

Ryder, podczas jednej z sesji treningowych ze swoim psem Grace, natrafia w lesie na płytki grób. Dalsze poszukiwania doprowadzają do kolejnych odkryć na tym leśnym terenie. Zostają wezwane posiłki i tak zaczynają się poszukiwania mordercy, któremu niezbyt zależy na ukrywaniu dowodów zbrodni.
Do sprawy zostaje włączona Maggie O'Dell, a więc Ryder musi nie tylko martwić się o zachowanie dobrych relacji w pracy z tą kobietą, ale też martwić się o bezpieczeństwo jej i własnej siostry, która stała się niewygodna dla mordercy. 

Najbardziej zbawienne w tej pozycji są długości rozdziałów, które pozwalają w każdej chwili po nią sięgnąć, dlatego też przeczytałam ją błyskawicznie.
Przyznam, że nie był to jeden z tych mrocznych thrillerów. Niby cała akcja jest poważna, każdy z bohaterów ma jakieś swoje problemy, do tego cała ta sytuacja nie nastraja optymistycznie, a jednak jest dużo sielanki i wątków miłosnych pomiędzy bohaterami. Nawet jeśli są subtelne, to jednak rozładowują całe napięcie fabularne. 

Pojawia się ogromna ilość bohaterów, którzy pozornie nic nie znaczą, a jednak WSZYSCY połączeni są jedną siateczką z całą sprawą tajemniczego mordercy. Nawet jeśli ktoś wydaje się być przypadkową postacią uzupełniającą tło, to najprawdopodobniej okaże się, że w jakiś absurdalny sposób ma związek z fabułą.  
Większą część książki trwało szukanie dowodów i cała otoczka zwykłego życia, aniżeli skupienie się na samym sprawcy, czy wspólnikach. Szkoda, ponieważ wątek ze szpitalem weteranów był jednym z ciekawszych i mógłby być szerzej rozwinięty w historii. 
Mamy też dużo skakania między wszystkimi bohaterami, przez co poznajemy wszystkich od osobistej strony, ale nie mamy wiele czasu, żeby wgłębić się w ich życiorys, czy emocje. Jak już zaczynamy się wkręcać w jedną postać, to przeskakujemy do następnej. 

Zakończenie nie było zaskakujące. Można było się spodziewać, że tak się wszystko potoczy. Autorka  poświęciła samym "złolom" niewiele słów, a zwykle to jest jeden z ciekawszych wątków takich pozycji. Ciekawie jest zgłębiać, albo chociaż próbować zgłębić umysły różnych zwyrodnialców. Czyż nigdy wejście do umysłu np. doktora Hannibala Lectera nie wydawałoby się czymś interesującym? Pewnie tak, ale nawet jeśli nie mamy tutaj Hannibala, to nadal mamy ciekawy przypadek pełen okrucieństwa i powinien dostać więcej czasu antenowego.

Nie uważam, żebym zmarnowała czas. Dobrze mi się W mroku lasu czytało. Było kilka rzeczy, które zostawiły niedosyt, aczkolwiek polecam jako luźną pozycję.

Pozdrawiam, Klaudia ✌ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka