wtorek, 22 lutego 2022

"Szermierz natchniony - Virion. Pustynia" Andrzej Ziemiański

 


Tytuł: Szermierz Natchniony - Virion. Pustynia  Autor: Andrzej Ziemiański Ilustracje : Vladimir Nenov Wydawnictwo: Fabryka słów Liczba stron: 521 Ocena:8,5/10

Właściwie to chyba wszyscy żołnierze, jeśli tylko nie są urodzonymi idiotami ani nie walczą o jakąś sprawę ostateczną, chcą pozbyć się bezpośredniego sprawcy swoich nieszczęść. I srał to pies. Historia nie byłaby historią, gdyby ktokolwiek zwracał uwagę na takie pierdoły. 

Pustynia to drugi tom cyklu Szermierza Natchnionego, a pierwszy z nich miałam możliwość przeczytać w styczniu zeszłego roku. Minęło więc dość dużo czasu i nie ukrywam, że od tego czasu wciągnęłam się w tak wiele nowych serii, że ta uciekła gdzieś w kąt i niezbyt wiele pamiętam. Bardziej zapadł mi w pamięć tom o początkach Viriona z cyklu Imperium Achai. Musząc poradzić sobie z brakiem rozeznania w tym, co aktualnie dzieje w fabule, zaczęłam czytać w pełnym skupieniu próbując przypomnieć sobie choćby szczątkowe informacje z poprzednich książek.

Virion wraz z grupą specjalną wyrusza na tajną misję. Zamek już nie istnieje, jednak niebezpieczeństwo i manipulacje wciąż są obecne dookoła. Trzeba być więc ostrożnym i ufać tylko wybranym. 
Piękna Kasjopea wciela się w rolę agentki, która musi bezbłędnie wykonać polityczny plan. Taron natomiast stara się przetrwać w więzieniu, gdzie chcą wrobić go w coś, z czym nie ma nic wspólnego. 
Po drodze pojawiają się niebezpieczeństwa, pułapki, skradzione chwile czułości, ale też wesoła, choć chwilami marudna kompania pod wodzą Viriona. 

Szczerze mówiąc, byłam pełna wątpliwości czy w ogóle skończę czytać Pustynię. Miało to miejsce zanim w ogóle zaczęłam, jednak po kilku pierwszych stronach moja niepewność została rozwiana. Nie wiem dlaczego zapamiętałam pozycję jako nudniejszą, niż okazała się w rzeczywistości. 
Sposób prowadzenia akcji wciągnęła mnie po kilku pierwszych stronach, za to wielowątkowość sprawiła, że nie można było się zanudzić przy żadnej z postaci, bo było ich tak dużo, że cały czas coś się działo.

Humor jest na pewno specyficzny, ale mi jak najbardziej odpowiada. Trochę żałuję, że poprzednia część jest w mojej pamięci tak mocno zagrzebana i mam ochotę przerobić żywot Viriona i jego przyjaciół od początku, choć obawiam się, że będę musiała to odłożyć na okres w którym będę miała ciut więcej czasu, żeby się zabrać za wszystko od razu.
Mamy trochę romantycznych wstawek i luźniejszych rozdziałów. Powiedziałabym, że historia trzyma balans humorystyczno-bitewno-polityczny i podoba mi się taka forma. Na pewno nie jest to koniec przygód - zakończenie urwało się w dość ciekawym momencie dla Kasjopei i liczę, że do następnej części, zdążę nadrobić poprzednie, bo nie ukrywam, że nie wszystkie wątki są zupełnie jasne. 

Składam duży ukłon w stronę autora, który mając tak wiele postaci na kartach swojej powieści, żadnej z nich nie potraktował po macoszemu. Każda wyróżniała się na swój własny sposób, każda miała charakter i nie odczułam, że były tylko bohaterami w 2D. Nie mam pojęcia czy jest to trudna sztuka, aby dopieścić tak każdego z osobna, jednak mając za sobą setki różnych historii, mogę śmiało powiedzieć, że autorzy często nie przykładają należytej uwagi do postaci drugoplanowych. Ba! Czasami i pierwszoplanowe sprawiają wrażenie jakby nie wiedziały po co się w powieści znalazły. 

Podczas czytania bawiłam się dobrze i choć mam wrażenie, że ostatnio znowu ilość fantastyki z lekka zaczęła przeważać w mojej biblioteczce, to jednak było warto przed dłuższą przerwą od tego gatunku przeczytać Pustynię 😎

Pozdrawiam, Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka