czwartek, 23 marca 2023

"Światło nad ciemnościami" Alan Hlad

 Tytuł: Światło nad ciemnościami Autor: Alan Hlad Tłumaczenie: Tomasz Konatkowski  Wydawnictwo: Skarpa Warszawska Liczba stron: 512 Ocena: 8/10

Sekrety nie są kłamstwami.


Zapach kobiety - tytuł filmu nasunął mi się jako pierwszy po przeczytaniu opisu książki. Trzeba przyznać, że wizja Al'a Pacino w roli niewidomego pułkownika potrafi skutecznie zachęcić. Oczywiście postać tego jednego bohatera daleko odbiega od postaci Franka Slade'a, który w gruncie rzeczy był pewnym siebie, doświadczonym mężczyzną, którego życie już chyba niczym nie mogło zaskoczyć. Jednak do rzeczy.

Anna jest pielęgniarką w szpitalu w Oldenburgu. Jej narzeczony w tym czasie walczy na froncie. Kobieta pracuje tak dużo wiele godzin w ciągu doby, że nie ma czasu dla siebie. Pewnego dnia jest świadkiem pracy oślepionego żołnierza z psem pomocnikiem i jest przekonana, że chciałaby przysłużyć się niewidomym i pracować z czworonogami. Szansa pojawia się dość szybko, a Anna kobieta postanawia o nią zawalczyć. Czy poradzi sobie z pierwszymi zadaniami i czy poczuje się spełniona zawodowo? A może po drodze odkryje coś, czego nawet nie szukała?

Myślałam, że pozycja zajmie mi kilka dni, jednak już w przeciągu kilku godzin byłam bliżej końca, niż dalej. Wszystko przez lekkie pióro autora, które mimo trudnych tematów takich jak wojna, utrata wzroku, okrucieństwa dziejące się na froncie, czy dyskryminacja, sprawia wrażenie ciepłej i dodającej otuchy. Podobnie jest z większością bohaterów. Z Anną bardzo łatwo idzie się utożsamić. Nie wyróżnia się niczym z tłumu. Sama myśli o sobie jako o kimś przeciętnym, mniej inteligentnym i doświadczonym od innych. Ma jednak wiele zaparcia i dobre serce. 
Akcja mimo niewielkiej dynamiki jest prowadzona w ciekawy sposób. Śledzimy perypetie kilku bohaterów, a tempo działania nadaje im autentyczności. Nie mamy tutaj wepchanych na siłę urozmaiceń, a bardziej codzienne zmagania zwykłych ludzi i jest to przyjemne. Temat antysemityzmu bardzo tutaj uderza zwłaszcza biorąc pod uwagę kontekst historyczny. Momentami przyjmowanie ciosów przez bohaterów i pozwalanie na takie traktowanie było drażniące, bo dawało większe pole manewru dla tyranów. 
Wątek miłosny jest, jednak bardzo subtelny i niepewny. Mamy w końcu tutaj dwóch męskich bohaterów. Z jednej strony Bruna - narzeczonego Anny, który walczy gdzieś na zachodnim froncie, a z drugiej Maxa - niewidomego żołnierza, który marzy o byciu pianistą, jednak najpierw musi przejść szkolenie, które pozwoli mu na powrót do codziennych obowiązków bez większych komplikacji. 


Sam główny temat dotyczący placówki szkolącej psich przewodników dla osób niewidomych jest czymś oryginalnym i daje ciekawe możliwości rozwoju fabuły. Ponadto jest to na pewno dobra lekcja historii - sprawdziłam i rzeczywiście pierwsza tego typu placówka powstała w Oldenburgu w 1916, czyli w faktycznym miejscu akcji książki. 

Historia jest nieprzewidywalna, momentami smutna. Nie powiem, żebym niesamowicie przeżywała to, co się dzieje, jednak śledzenie losów bohaterów wywoływało we mnie jakieś uczucia melancholii, współczucia lub radości. Kurczę... ciężko było im nie dopingować. 
Przyjemna pozycja historyczno-obyczajowa na kilka wolnych popołudni. 

Pozdrawiam, Klaudia 🦮 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka