czwartek, 27 kwietnia 2023

[MINI RECENZJA] "Potwory pod moją skórą" Maddie Pawłowska

 Tytuł: Potwory pod moją skórą  Autor: Maddie Pawłowska  Ilość stron: 368  Wydawnictwo: Szósty zmysł  Moja ocena: 6|10

"Masa ich pożądania była niewspółmiernie wielka do ich oporu. Żadna inna siła nie była w stanie zrównoważyć ich przyciągania."

    Na „Potwory pod moją skórą” zdecydowałam się w sumie po samym przeczytaniu opisu, który był na tyle ciekawy, że wzięłam się za czytanie jak tylko do mnie przyszła, moją ciekawość pobudzał również fakt, iż jest to debiut Maddie Pawłowskiej, a nie ukrywam, że lubię odkrywać nowych obiecujących autorów.

    Główną bohaterką jest dwudziestokilkuletnia Lana Kossak, której życie legło w gruzach, gdy jej siostra bliźniaczka umarła – Rita była jedyną osobą trzymającą w ryzach Lanę. Zatem mieliśmy możliwość obserwować, jak upada coraz niżej i zatraca się w alkoholowym cugu. Najłatwiej byłoby ją określić jako wrak człowieka, który mimo naprawdę fatalnego stanu psychicznego musi żyć dalej – znaleźć pracę i współlokatora, który jak się później okazuje ma na nią większy wpływ, niż by chciała. Ów mężczyzna pobudza w niej czułe struny i trzeba przyznać, że stawała się wówczas znośna. Mam wobec niej nieco mieszane uczucia, bo jakoś nie potrafiłam poczuć do Lany sympatii.

 "W po­grze­bie mało było po­grze­bu. Stał się de­fi­la­dą twa­rzy, z któ­rych każda po ja­kimś cza­sie zy­ski­wa­ła ręce za­chłan­nie obej­mu­ją­ce Lanę, jakby chcą­ce uszczk­nąć tro­chę z jej ża­ło­by. Cier­pie­nie było wa­lu­tą, a żal zo­stał wy­sta­wio­ny na au­kcji i każdy chciał uzy­skać jak naj­więk­szą cenę za swój."

    „Potwory pod moją skórą” to dosyć wciągająca powieść, w większości dynamiczna i przede wszystkim przystępna językowo co czyni ją przyjemną w odbiorze. Autorka ma interesujące pióro, śmiało można powiedzieć, że jest niebanalne, jeśli chodzi o tajemniczość i trzymanie w napięciu to według mnie była na mocno średnim poziomie – w pewnym momencie stała się mocno przewidywalna. Bohaterowie są dosyć ciekawie wykreowani, niezbyt banalni. Parę słów na temat okładki również musi się tu znaleźć – cenię sobie jej minimalizm, jest niepozorna, ale dosyć hipnotyzująca.

    Reasumując, „Potwory pod moją skórą” okazały się naprawdę przyjemnym debiutem – zaliczam go do udanych, może i nie jest idealny, ale z pewnością wciągający i z niezłym zakończeniem. Czytało mi się lekko i przyjemne zatem jestem skłonna polecić tę powieść, może akurat wam bardziej przypadnie do gustu.

Pozdrawiam, Sara ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka