Tytuł: Richter Autor: Adam Mamok Wydawnictwo: NovaeRes Liczba stron:274 Ocena:8/10
-Ja go kocham - powiedział stanowczo ojciec.
-Tak, naprawdę? - podniosła głos mama. - A kiedy mu to powiedziałeś, kiedy ostatnio go przytuliłeś i powiedziałeś, że jesteś z niego dumny?
-No, on przecież wie. Nie muszę mu tego mówić - odpowiedział zaskoczony tak zdecydowanym tonem mamy.
Richter zabiera nas w podróż w czasie po Warszawie sprzed dwudziestu lat oraz po Górnym Śląsku sprzed lat prawie czterdziestu. I tak jak uważam, że nie warto zatrzymywać się dłużej przy ulokowaniu miejsca akcji w naszej stolicy, tak warto choć na chwilę przystanąć przy historii Górnośląskiego Zagłębia Górniczego, a dokładniej przy reformie górnictwa w latach 1998-2002, kiedy to dobrowolnie kopalnie opuściło ponad sto tysięcy górników. Usłyszałam o tym na studiach i nie tylko ze względów pedagogicznych może być to zarówno ciekawostka, jak i nakreślenie tła dla książki Adama Mamoka. Z danych liczbowych skorzystałam z artykułu, którego link umieszczam o tutaj.
Górnicy opuszczający kopalnie otrzymali odprawy; jednocześnie musieli podpisać zobowiązanie, że już nigdy nie będą pracować w zawodzie. Ze względu na to, że pierwszy raz mieli tak dużą kwotę do rozdysponowania, większość z nich nie potrafiła tego wykorzystać. Pieniądze skończyły się szybciej, niż mogliby się spodziewać, wielu z nich nie mogło znaleźć sobie pracy, narastał problem z alkoholem i wzrost patologii. Jest to zaledwie mały element w bogatej historii Górnego Śląska i choć akcja Richtera dzieje się przed wyżej wspomnianymi reformami, to warto zaznaczyć, że zawsze są przyczyny i warto spojrzeć na problem z szerszej perspektywy. A teraz, po tym przydługim wstępie, zapraszam na recenzję!
Paweł Porwoł pracuje jako stomatolog, jest też współwłaścicielem dobrze prosperującej firmy. Mieszka w Warszawie, ma znajomych, kobietę, z którą planuje przyszłość, cieszy się opinią dobrego pracownika i godnego zaufania przyjaciela. Za tym wszystkim kryją się jednak bolesne wspomnienia pełne przemocy ze strony ojca górnika. W tamtym czasie przemian, strajków, migracji i nowych szans, toczy się życie małego Pawła, którego jedynym przyjacielem jest tajemniczy chłopiec - Richter.
Książka ukazuje nam teraźniejszość i przeszłość głównego bohatera, więc w kolejnych rozdziałach podróżujemy między Górnym Śląskiem a Warszawą. Pierwszą rzeczą, która pozwoliła mi poczuć klimat, była śląska godka. Z każdym zrozumianym zdaniem odczuwałam odrobinę satysfakcji. Ciekawie byłoby, gdyby wszystkie dialogi pisane były w ten sam sposób, jednak równie problematyczne dla czytelników. Kolejnym aspektem jest brzydota i brud wylewające się z opisów. Jestem w stanie wyobrazić sobie miejsca wydarzeń i nie jest to widok idealnych mieszkań spotykanych w gazetach, o nie. Widzę stary, poszarzały dywan, masywne meble, PRL-owskie szklanki w plastikowych koszyczkach. Choć widok jest smutny i szary, to jednocześnie nadający charakteru.
Narracja małego i dorastającego Pawła skupia się na codzienności i sytuacji politycznej w kraju. Wraz z całą rodziną Porwołów doświadczamy problemów społecznych, przemocy domowej i uzależnienia od alkoholu w rodzinie, co ma duży wpływ na funkcjonowanie już dorosłego bohatera w Warszawie.
Najistotniejszą rzeczą, która tu wybrzmiewa, jest sposób działania ojca chłopca, który wierzy, że przemocą wychowa syna na porządnego człowieka i zahartuje jego charakter.
W Warszawie akcja toczy się spokojnie i niezbyt dynamicznie. Pojawia się wątek miłosny i uważam go za najsłabszy - może to ze względu na niewielką ilość sympatii do chorobliwie zazdrosnej partnerki.
Mimo trudnych tematów poruszanych przez autora, historia idzie dobrym torem. Lekkie pióro sprawia, że kolejne rozdziały znikają jeden za drugim. Nie wiem, czy jest w niej coś, co wywołałoby w czytelnikach wrażenie "wow", natomiast czyta się przyjemnie, a treść ma do powiedzenia coś więcej, niż letnie cukierkowe romansidła.
Pozdrawiam, Klaudia ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)