Tytuł: Milion słońc Autor: Beth Revis Tłumaczenie: Marta Kisiel-Małecka & Łukasz Małecki Wydawnictwo: Dolnośląskie Liczba stron: 372 Ocena:10/10
Patrzyłem w gwiazdy. [...] Widziałem je jako część wszechświata, a ponieważ spędziłam całe życie między metalowymi ścianami, ich brak napełniał mnie jednocześnie zachwytem i przerażeniem.
Powracam do żywych wraz z prawie ostatkami sesji egzaminacyjnej. Najbardziej intensywny początek roku za mną, a dalej mam nadzieję - same przyjemności. Jedną z nich jest również powrót do trylogii autorstwa Beth Revis. Pierwszy tom jakim jest W otchłani pojawił się na naszym blogu pod koniec lutego 2017 roku. Jest to niesamowita przepaść czasowa. Jest to chyba jedna z moich pierwszych recenzji w ogóle. Do dziś pamiętam jak niesamowite wrażenie na mnie wywarła i dziś powracam z kontynuacją. Ktoś jeszcze o tej książce pamięta?
Błogosławiony to statek i jednocześnie dom dla prawie trzech tysięcy osób. Leci sobie przez kosmos, żeby ostatecznie dostać się na Centauri-Ziemię, czyli nową planetę na której mieli zamieszkać ludzie z pomocą zamrożonych na poziomie kriogenicznym mieszkańców planety Ziemia. Amy zostaje rozmrożona przed czasem, a jej pojawienie się na statku prowadzi do komplikacji. Starszy - przyszły przywódca statku zaczyna szukać prawdy, a im więcej się dowiaduje, tym więcej tajemnic pojawia się na jego drodze. Ludzie zaczynają się buntować, a pośród nich jest ktoś, kto ma zamiar wyeliminować wszystkich, którzy próbują je odkryć...
Musiałam odświeżyć sobie serię, bo pamiętałam z niej niewiele. Nie zapomniałam jednak tych emocji towarzyszących mi podczas kolejnych rozdziałów. Kontynuacje zwykle nie umywają się do pierwszych tomów, ale autorka trzyma wysoki poziom. Jest tak dobra, jak poprzedniczka.
W dalszym ciągu mamy perspektywę dwóch osób - Amy i Starszego, którzy zbliżyli się do siebie i zaczęli tworzyć głębszą więź. Wątek miłosny w tym przypadku jest tak subtelny i szczątkowy, że zupełnie nie zaburza głównego problemu fabuły, czyli dotarcia na nową planetę.
Wydawałoby się, że tajemnice zostały rozwiązane, natomiast okazuje się, że jest wręcz przeciwnie. Sekrety i wskazówki doprowadzają do nowych rozwiązań i trudnych wyborów. Tytuł pochłonęłam i obiecuję, że na ostatni tom nie trzeba będzie czekać kolejnych siedmiu lat.
Trochę się bałam ponownie wrócić do czegoś, co podobało mi się kiedyś, bo już parę razy doświadczyłam rozczarowania. Cieszę się, że w tym wypadku jest inaczej.
Jedyna rzecz, której mogłabym się przyczepić, to okładka - jest okropna. Nie zmienia jednak tego, co jest w środku.
Pozdrawiam, Klaudia 🌎
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)