Tytuł: Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie Autor: Nick Groom Tłumaczenie: Jakub Radzimiński Wydawnictwo: Insignis Liczba stron: 600 Ocena:6,5/10
Świat widzieć w jednym ziarnku piasku,Niebo - w przydrożnej koniczynieDłonią ogarnąć nieskończonośćA Wieczność zamknąć w godzinie.
Być może i wydawać się to szokujące dla osób siedzących w tym konkretnym uniwersum tolkienowskim, jednak moim jedynym łącznikiem z tym światem jest Hobbit, czyli tam i z powrotem, który w gimnazjum był lekturą obowiązkową. Nie przeczytałam go wtedy i myślę, że dużym znaczeniem miała tu moja miłość do fantastyki, która obudziła się w latach późniejszych. Nie oglądałam żadnego filmu, a teraz siedząc z książką poświęconą w całości twórczości Tolkiena, czuję się jakbym trzymała sześciuset stronnicowy hołd dla autora, którego ku swojemu zażenowaniu nie potrafię w pełni docenić.
Nick Groom jest profesorem literatury angielskiej na Uniwersytecie Makau. Jest również pasjonatem Tolkiena, któremu poświęcił analizy i badania. Niezaprzeczalnie w każdym rozdziale widać szerokie podejście do tematu, jego dogłębne zbadanie, a także znajomość wszystkich przytaczanych dzieł zarówno samego Tolkiena, jak i adaptacje, które znalazły sobie miejsce w popkulturze. Autor ukazuje nam jak przekazywane tolkienowskie wartości zyskują na aktualności, bardziej niż można byłoby przypuszczać.
Paradoksalnie nieznajomość omawianych dzieł może działać na korzyść książki, ponieważ wątki są wtedy poruszane razem z naszą niepewnością, a każda ciekawostka jest rzeczą zupełnie nową. Dla osób zaznajomionych z uniwersum tolkienowskim część przedstawianych informacji może wydawać się do tego stopnia oczywista, że aż nudna. Choć pewnie każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie, to bardziej przełomowa będzie to pozycja dla tych, którzy dopiero raczkują w temacie.
Całość utrzymana jest w klimacie luźnej rozmowy w której próbujemy zrozumieć geniusz autora i uwypuklić jak bardzo poruszane w jego twórczości kwestie są aktualne. Pozycja jest ukłonem dla Tolkiena, który czerpał inspiracje z tradycji anglosaskiej, tworzył języki, którymi posługują się ludy Śródziemia, a także przykładał wagę do wszystkich detali.
Groom z szacunkiem i fascynacją, a jednak bez zbędnego patosu, prowadzi nas przez tajemnice tolkienowskiego świata, ukazując jak wielowymiarowa, a zarazem głęboko zakorzeniona jest ona w realiach kulturowo-społecznych.
Dla mnie stojącej u granic Śródziemia, książka jest nie tyle przewodnikiem, co zaproszeniem. Dzięki dystansowi do omawianej tematyki, nie czuję się jak głos członka fandomu. Zamiast tego doświadczam jak literatura potrafi przekraczać granice pokoleń (gdzie Hobbit, czyli tam i z powrotem ukazał się w 1937roku) i języków (nawet tych wymyślonych).
Teraz pozostaje mi przekroczyć granice Śródziemia i liczyć na to, że magiczne przygody nie porwą mnie na tyle, żebym nie była w stanie wrócić!
Pozdrawiam, Klaudia 🐉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)