czwartek, 7 sierpnia 2025

"Perfect on paper" Sophie Gonzales


Tytuł: Perfect on paper Autor: Sophie Gonzales Tłumaczenie: Monika Wiśniewska  Ilość stron: 424 Wydawnictwo: Young  Ocena: 9|10

Gust muzyczny wydawał mi się czymś wyjątkowo intymnym. Jeśli ktoś oceniał twoją playlistę, to tak naprawdę oceniał twoją duszę

Droga Szafko 89!/ja

Ostatnio trochę rzeczy wali mi się na głowę — a wszystko przez jeden moment nieuwagi. Alexander, taki jeden nieprzyjemny gościu z sekcji pływackiej, przyłapał mnie na wyciąganiu listów z szafki i domyślił się, że to ja prowadzę cały ten biznes z poradami związkowymi. W zamian za zachowanie tajemnicy mam pomóc mu w odzyskaniu byłej. Wszystko byłoby super, gdyby to nie odciągało mnie od spędzania czasu z moją najlepszą przyjaciółką — Brooke. Zresztą jest też jednocześnie moim crushem, ale zauważyłam, że ostatnio coraz więcej czasu spędza z kimś innym. Czuję, jakby ważne rzeczy uciekały mi z rąk, a ja nie wiem, jak je złapać…

Szafka 89/ja

Choć romanse miałam sobie odpuścić na jakiś czas, to po ostatnim strzale w dziesiątkę z książką 11 papierowych serc z tego samego wydawnictwa postanowiłam dać szansę i temu tytułowi. No i się nie rozczarowałam!

Mimo że książka w zamyśle opiera się na związkach i miłości, to jednak nie orbituje wokół tego tematu tak usilnie. Głównie skupia się na rozwoju bohaterów i ich relacjach z innymi.
Darcy początkowo uważa się za nieomylną, jednak konsekwencje jej działań skłaniają ją do ponownego zastanowienia się nad sobą. W międzyczasie pojawiają się ciekawostki dotyczące relacji, stylów przywiązania i choć traktowałabym to z przymrużeniem oka, to być może zainteresuje kogoś to na tyle, żeby sięgnąć do literatury naukowej, która wprowadzi w temat od strony naukowej.
Alexander z kolei, nawet w momencie poznania, nie uchodzi za typowego książkowego dupka. Bardziej kojarzy się z ogrem i jego cebulowymi warstwami, które trzeba ściągać, żeby dotrzeć do tego, co skrywa środek.
Do tego mamy dwie rodziny, których funkcjonowanie wpływa na naszych bohaterów i poboczne postacie, które są jednocześnie niezbędne i nieistotne. 

Pojawiają się oczywiście zabiegi znane z typowych romansideł, ale ograniczone są do minimum. Rozwój bohaterów jest tutaj jak najbardziej na plus. Obyło się bez tego całego kiczu i niewyjaśnionych sytuacji, które muszą pchać akcję do przodu. Wszystko ma sens i nie sprawia wrażenie sztucznie upozorowanego. Bohaterowie  są jacyś, są charakterni i bardzo dobrze się to śledzi. I to nawet nie chodzi o tych głównych. Autorka zadbała, żeby każda postać miała swoją osobowość.
Wątki poboczne są splecione z głównym, więc poruszamy się w obrębie splecionej siatki tematycznej. Jest to lekka pozycja, która nie pachnie tandetą.
Romans niebanalny, momentami zabawny, może niekoniecznie skłaniający do refleksji, ale na pewno warty tego, aby poświęcić mu czas. Ukazuje, jak nieumiejętnie odczytujemy sygnały od innych ludzi oraz jak oni sami nieumiejętnie je wysyłają — z nadzieją, że je zrozumiemy.

Był to ciekawy przerywnik na odetchnięcie i mogę z pełną dozą pewności polecić.

Pozdrawiam, Klaudia ❤



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując zostawiasz po sobie niezmywalny ślad i przy okazji motywujesz do działania. Zostaw w komentarzu adres swojego bloga, na pewno odpowiem :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon. Wszelkie prawa zastrzeżone. ©Sara Kałecka